pelnahistoria
  Wyniki postępowania w sprawie katyńskiej
 
Wyniki postępowania w sprawie katyńskiej w świetle
raportu Komisji Specjalnej N. Burdienki

 

A. Fakty przedstawione podczas wojny i po jej zakończeniu, mające obciążyć odpowiedzialnościa Wehrmacht:

1. Stwierdzenia radzieckiej Komisji Specjalnej, powołanej "do ustalenia i zbadania okolicznosci rozstrzelania przez niemieckich najeźdźców faszystowskich w lesie katyńskim jeńców wojennych - oficerów polskich", zostały zakwestionowane w rezultacie weryfikacji tego dokumentu, przeprowadzonej przez polskich członków Komisji KC PZPR do zbadania tzw. białych plam w historii najnowszej stosunków polsko-sowieckich. Nie jest to pierwsza analiza tego dokumentu, ale można ją uznać za najwbikliwszą i najwszechstronniejszą. A nie jest wykluczone, że w przyszłości także relacje i oświadczenia podważające ustalenia radzieckiej Komisji Specjalnej co do sprawców zbrodni (Olszanowskiego, Jaworowskiego i innych) zostaną zweryfikowane jako wiarygodne.
2. Oskarżenie Niemców w Norymberdze o zbrodnię katyńską nie zostało podtrzymane w procesie, zabrakło orzeczenia w tej sprawie w wyroku Międzynarodowego Trybunału Wojennego (MTW). A werdyktu tego nie zakwestionowała zadna ze stron oskarżających.
3. Po wojnie rozbieżności wystepujące wśród członków Miedzynarodowej Komisji Lekarskiej (MKL), których wyrazem było wycofanie sie z jej wspólnych ustaleń Markowa z Sofii ujawniły się w tajemniczych okolicznosciach. Zmaina uprzedniego stanowiska Markowa nie wydaje się wiarygodna.
4. Amunicja niemiecka kaliber 7,65 i 6,35 mm użyta w Katyniu, której znalezienie zaniepokoiło J. Goebbelsa, była importowana w latach 30 przez Polskę, ZSRR i kraje nadbałtyckie. Zapewne zapasy tych nabojów pozostały. Należy też uwzględnić - jak relacjonuje Jaworowski - że w grobach znaleziono takze łuski amunicji radzieckiej.
5. Twierdzenie radzieckiego świadka, prof. Bazilewskiego, podczas procesu norymberskiego, ze "obóz jeńców polskich oficerów" w Kozielsku istniał jeszcze w sierpniu 1940, wcale nie musi być niezgodne z prawdą. Rzecz w tym, że wypoczywając w tej miejscowości, spotkał polskich oficerów. Ale była to już druga grupa z krajów nadbałtyckich, którą określa się jako Kozielsk II.
6. Na niemieckiej liscie katyńskiej wśród 2876 zidentyfikowanych znalazły sie naziwska kilku oficerów, którzy zginęli z rąk niemieckich w okupowanym kraju lub pozostali wśród żyjących. Były to sytuacje sporadyczne. W przypadku prof. Bierzanka, żyjacego do dziś, była to próba zweryfikowania listy poszukiwanych oficerów, dokonana przez jego kolegów. Dopasowano do jego personaliów przedmioty znalezione przy któryś z nie zidentyfikowanych zwłok i wprowadzono jego naziwsko na listę.
7. Metoda strzału w potylicę była typowa dla nazistów. Ale z radzieckich ustaleń wynika, że nie była ona obca NKWD.

B. Fakty przemawiające za odpowiedzialnością NKWD i Berii, a tym samym Stalina:
1. Obozy internowanych polskich oficerów od późnej jesieni 1939 znajdowały się pod nadzorem NKWD, który decydował o ich losie.
2. Po Wielkanocy (25.03), a najpóźniej z początkiem maja 1940, urwała się korespondencja pomiędzy internowanymi a ich rodzinami, prowadzona od Bożego Narodzenia. Od jesieni 1940, ścislej od października, została ona wznowiona, ale już tylko przez oficerów, którzy zostali wyselekcjonowani do nowych obozów, a także oficerów z Kozielska II.
3. Wyładowanie polskich oficerów z transportów kolejowych jadących pod strażą NKWD z Kozielska do stacji kolejowej w Gniezdowie, znajdującej się 3-4 km od Katynia, trwało po kilka godzin.
4. Układ zwłok w grobach masowych w Katyniu odpowiadał kolejnosci przybywających z Gniezdowa transportów. Zamordowani leżeli w takim porządku i w takich partiach, w jakich ich wywożono z Kozielska, o czym Niemcy nie mogli wiedzieć w czasie okupacji rejonu smoleńskiego na przełomie lata i jesieni 1941, kiedy to wedle komunikatu Komisji Specjalnej miało dojść do zbrodni.
5. Rozmowy czterech wyższych rangą oficerów z Berią i Mierkułowem na temat mozliwości utworzenia polskiej dywizji w ZSRR odbywały sie na przełomie 1940/1941. Na polską ppopzycję wykorzystania przy tworzeniu tej formacji fachowców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa padła odpowiedź szefów NKWD, że sprawa ich zwolnienia jest bezprzedmiotowa, gdyż nie ma ich już w tych obozach, a stało się to na skutek pomyłki.
6. Po podpisaniu traktatu Sikorski-Majski nie odnalazł się ani jeden z 14 tys. (po odliczeniu 500 wyselekcjonowanych) internowanych polskich oficerów. Również bie pozostawili oni po sobie śladu pisemnego.
7. Szczególną uwagę zwraca los internowanych w Ostaszkowie. Obóz znajdował się na wyspie, na jeziorze. W grudniu 1941 wyspa została zajęta przez Niemców. Nie doszło jdnak do zajecia Ostaszkowa, leżącego niedaleko od wyspy, dokąd łatwo byłoby ewakuować internowanych lub dokąd mogliby próbować uciekać, jeżeli przeżyliby to września-grudnia 1941, jak stwoerdzono w komunikacie radzieckim.
8. W relacjach ponad 400 polskich oficerów, wyselekcjonowanych przez NKWD, których z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa przewieziono do Pawliszczowego Boru, a następnie do Griazowca, potwierdza fakt odtransportowania ich kolegów wczesną wiosną 1940 w nieznanym kierunku. Gniezdowo jako stacja docelowa i rozładowania transportów jest znana dzieki Swaniewiczowi. Dla internowanych w Starobielsku punktem dowozu koleją mógł być Charków. Z różnych relacji wyłania się przypuszczenie, że masowe groby oficerów ze Starobielska znajduja się w Dergaczu.
9. W latach 1941-1943 władze ZSRR dezinformowały Rząd Polski na Emigracji oraz jego przedstawiciela w Moskwie o losie internowanych polskich oficerów. Dopiero komunikat niemiecki z 13.04.1943 wymusił określenie przez nie lokalizacj obozów jenieckich. Rzekomo istniały do jesieni-lata 1941 na Smoleńszczyźnie, gdzie miały wpaść w ręce agresora hitlerowskiego. W komunikacji Komisji Specjalnej stwierdza się, że mord miał miejsce na jesieni 1941. Komisja radzieckich specjalistów z zakresu medycyny sądowej usciśliła, że jeńców zastrzelono przed ok. 2 laty, sciślej między wrześniem a grudniem 1941. Ale świadkowie zeznali, że rozstrzelania dokonano w sierpniu lub wrześniu 1941. Tych sprzeczności w okresleniu czasu zbrodni Komisja jakby nie chciała zauważyć.
10. Zachowanie sprawozdania przedstawicieli PCK i jego Komisji Technicznej stwierdzają, że śmierć nastapiła wiosną 1940. Dowodami są zapiski w dzienniczkach, dokonywane przez niektórych oficerów, znalezione w ubraniach dokumenty i prasa, stopień rozkładu ciał, wiek zadrzewienia mogił, ślady listowia w grobach.
11. Kilka osób spośród przebywających w Katyniu w kwietniu-maju 1943 rozpoznało wśród ekshumowanych swoich krewnych, kolegów znajomych. Identyfikację umożliwiało też bogactwo znalezionych dokumentów osobistych, korespondencja. Brak dowodów, aby je włożono ekshumowanym później niż nastąpiła śmierć. Bardzo istotny jest także następujący fakt. Ponownie grzebanym, a zidentyfikowanym zwłokom członkowie KT PCK zakładali metalowe tabliczki z numerami, które odpowiadały opublikowane personalia. Jeżeli Komisja Specjalna nie znalazła tych tabliczek, to nasuwa się zasadnicze pytanie, czy odkopała ona te same groby pomordowanych oficerów.
12. Niepowołanie w skład Komisji Specjalnej przedstawicieli polskich, z krajów sojuszniczych, neutralnych czy Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża dodatkowo podważa wiarygodność jej komunikatu. A przecież powołanie międzysojuszniczej komisji lekarskiej do zbadania zbrodni w Katyniu powinno być obligatoryjne moralnie, powinni się w niej znaleźć co najmniej ludzie z grona Związku Patriotów Polskich.
13. W Niemczech nie znalazłi się po wojnie ani jeden świadek potwioerdzający dokonanie zbrodni katyńskiej przez formacje wojskowe lub policyjne tego kraju.
14. Zima 1939/1940 była bardzo ostra. Czy możliwe byłoby wykopanie olbrzymich grobów w przemarzniętej ziemi nawet przy użyciu ciężkiego sprzętu? Nie wydaje się to prawdopodobne. Może więc mają racje ci historycy, którzy twierdzą, że rozmieszczenie grobów nasuwa przypuszczenie, iż były to wcześniej wykonane wykopy pod fundamenty mających powstać zabudowań?
15. Po ostrej zimie 1939/1940 przyszła zimna wiosna. Ty, tłumaczy się ciepły ubiór pomordowanych ekshumowanych z grobów I-VII. Nie pasuje on do końca lata i początku jesieni, a więc daty mordu wskazanej przez świadków przesłuchiwanych przez Komisję Specjalną. 
16 Należy też uwzględnić zgodność zeznań Iwana Kriwozercowa, chłopa ze wsi Gruszczenka, który bywał w Katyniu, zarówno złożonych przedstawicielom Wehrmachtu, jak i przekazanych polskim władzom na Zachodzie. Zwracają też uwage dziwne okoliczności jego śmierci.  

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 28985 odwiedzający (47003 wejścia)  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja